poniedziałek, 21 grudnia 2015

"Watykan"

Hejka ,po nieudanym romansie z Wiolettą,wyruszyłem do Watykanu.Chciałem  poprosić papieża o błogosławieństwo dla Polski i polaków ponoszącego wielkie ofiary,znoszącemu ucisk ze strony zaborców.Przyniosłem nawet mu skrawek ziemi Naszej cierpiącej ojczyzny.Jednak papież totalnie mnie zignorował,mówiąc o rzeczach przyjemnych i rozrywkach.Był on obojętny na los polaków.
Papież nie udzielił mi błogosławieństwa,mówiąc że nie popiera dążeń polaków do niepodległości.
Doradził mi,aby naród podporządkował się carowi,który teraz sprawuje władzę nad Polską.
Zagroził że zrzuci na nasz kraj klątwę,jeśli jeszcze raz zorganizujemy powstanie.Po wygłoszeniu tych okrutnych słów przez papieża,zrozumiałem że nie mogę liczyć na pomoc,wsparcie oraz zrozumienie.

"Dover"

Hejka,to znowu ja !!!
Siedzę na białej kredowej skale nad morzem, czytając Szekspira w Dover Pochłonięty jestem lekturą tragedii pt. „Król Lear”, a konkretnie fragmentem, w którym Edgar opisuje niewidomemu Gloucesterowi widok ze szczytu góry. Zachwycony jestem tym opisem i pełen jest podziwu samego Szekspira, który doskonale potrafi pobudzić jego własną wyobraźnię. W pewnym momencie jednak przestaje czytać i zauważa, że poezja jest tylko chwilowym uniesieniem, natomiast prawdziwa rzeczywistość jest inna, o wiele bardziej brutalna: „Prawdziwie jam podobny do tego człowieka, Co zbiera chwast po skałach życia. – Ciężka praca!”. 

"Włochy"

Bongiorno !! Co tam u Was słychać? 
 Podczas pobytu we Włoszech,nawiązałem romans z przepiękną Wiolettą. Odkąd obdarowywałem ją bardzo drogimi klejnotami,Wioletta coraz częściej zapewniała mnie o swym głębokim uczuciu.
Aby sprawdzić,czy jej słowa są prawdziwe,postanowiłem wystawić jej uczucia na próbę.Opowiedziałem jej o rzekomym bankructwie.Wiadomość ta bardzo zaszokowała Wiolettę.
Porzuciła mnie,choć wcześniej zadeklarowała mi swoją miłość i oddanie.Dzięki Wioletcie zrozumiałem że nawet miłość ma swoją wagę i,że nic nie robi się bezinteresownie.Zwątpiłem w jakiekolwiek uczucia,są one obłudne,jedynie co istnieje to tylko chciwość,zepsucie i żądza pieniądza.


"Mont Blanc"



Hejka , co tam u Was kochani?! Stoję na najwyższym punkcie Europy i czuje, że w miejscu tym zarówno przynależe do świata doczesnego, ale również ocieram się o sferę niebiańską,przeze mnie przechodzą w tym momencie wszelkie modlitwy zanoszone do Boga, a ja sam pierwszy zginie, „jeśli niebo się zawali”.Przypominam sobie,że niepotrzebnie moje młodzieńcze lata wypełnione były rozmyślaniem o kobietach,zaś uświadamiam sobie,iż największy szok przeżyłem podczas audiencji u Papieża,kiedy zostałem brutalnie zbyty.Podsumowując dawniejsze dokonania,a raczej ich brak,czuje,że powołany został do celu najwyższego,tj.do objęcia przywództwa nad polskim narodem,który kocha bardzo mocno,a jednocześnie pragnie działać w pojedynkę.Na sam koniec wykrzykuje najważniejszą kwestię w całym dramacie: „Polska Winkelriedem narodów! Poświęci się,choć padnie jak dawniej! jak nieraz!”.Świadczy to o alternatywnej koncepcji samego Słowackiego dotyczącej sprawy narodowej, a więc tego,jak Polacy winni się ustosunkować do upadku powstania listopadowego – i to w opozycji do koncepcji mickiewiczowskiego mesjanizmu. Winkelriedyzm zakłada niebagatelną rolę narodu polskiego na tle innych uciśnionych narodów,które dzięki jego poświęceniu i powstaniu do walki,same mogą zdobyć niepodległość.Wysiłek Polaków nie idzie zatem na marne,ponieważ ich heroiczne czyny pozwalają osiągnąć zwycięstwo innym.Po słowach tych wracam na swą ojczystą ziemię, przeniesiony do niej przez chmurę.







"James Park - Londyn"

Witam,jestem Kordian. Pragnę podzielić sie z Wami wrażeniami z podróży. Po rzekomej śmierci, postanowiłem wyruszyć do Londynu. 
Siedząc na londyńskiej ławce,oddałem się rozmyślaniom nad sensem ludzkiego życia,wspominając swą nieudaną próbę samobójczą.Po jakimś czasie,rozważania przerwał mi dozorca,upominając się o opłatę za miejsce siedzące.Zapłaciłem mu i wtedy ujrzałem samotnego,zamyślonego mężczyznę snującego się po ogrodzie.Zapewne jest człowiekiem nieszczęśliwym z powodu rozterek miłosnych.Zwróciłem się z pytaniem do dozorcy "Czy zna owego nieszczęśnika?".Natomiast on powiedział mi że jest to jakiś dłużnik wychodzący na nocne przechadzki po ogrodzie.Dozorca zmienił temat,opowiadając mi o swojej pracy.
Powiedział,że praca dozorcy polega tylko na pobieraniu opłaty za wynajem miejsc.Wtedy rozpoczęliśmy dyskusję o mocy pieniądza we współczesnym świecie.Dyskutowaliśmy przez najbliższe 15 min.Dozorca dał mi do rozumienia iż,światem rządzą pieniądze i że nie ma większej od nich siły sprawnej.Za pieniądze można kupić ławkę,sławę czy też miejsce w parlamencie,ale ich moc nie sięga tam,gdy chodzi o szacunek innych.